czerwca 05, 2020

„Jestem zmęczony!” czyli jakie są skutki życia w izolacji?


Ograniczenie kontaktów, dystans społeczny, i spędzanie tygodni w domu. To wszystko negatywnie wpływa na zdrowie psychiczne.


Człowiek jest z natury istotą społeczną. Ludzie otaczają go od momentu przyjścia na świat. Jego osobowość kształtuje się poprzez kontakt z innymi. Bez tego kontaktu… nie jest w stanie prawidłowo funkcjonować. Kiedy pojawiają się ograniczenia, dochodzi do zachwiania jego równowagi psychicznej oraz zaburzenia relacji pomiędzy nim a otoczeniem. 

Mam zaburzenia nastroju

Z każdej strony zalewają nas wiadomości związane z sytuacją panującą na świecie, o rosnącej liczbie zachorowań, zgonów… Pojawiły się nagle, z dużym natężeniem, dlatego budzą nasze obawy, niepokój. Wpływają na psychikę, przyczyniając się do zaburzeń lękowych i nastroju.
Naukowcy przeprowadzili badanie, według którego ponad 60% osób odczuwa nasilone objawy lęku. Poza tym wzrasta poziom nastrojów depresyjnych. Młodzi nie czują się dobrze. Ich wolność z dnia na dzień została ograniczona. Ponadto odczuwamy zmęczenie silniej niż zwykle, a jego źródłem jest nasza psychika. Nie odczuwamy zmęczenia fizycznego, lecz psychiczne. Nasza psychika wariuje. 

Każdy ma już wywalone na tego wirusa - Stanisław. 

Do tego każą nam zachowywać dwa metry odstępu. Obawa przed wirusem staje się zatem obawą przed kontaktem z drugim człowiekiem. Unikamy siebie nawzajem, a przecież tak bardzo potrzebujemy fizycznego kontaktu, by normalnie funkcjonować. 

Żyję w ciągłym stresie

Znajdujemy się pod ciągłą presją. Pojawia się problem z zebraniem myśli, nasza pamięć szwankuje i zaczynamy zapominać istotne informacje, robimy błędy. Poza tym jesteśmy niepewni przyszłości albo rozłączeni z bliską rodziną z powodu kwarantanny.


Naukowcy z Uniwersytetu Warszawskiego przeprowadzili badania, według których 75% osób odczuwa stres w wyniku pandemii. 

Już dziś mówi się, że skutkiem pandemii koronawirusa będzie kolejna pandemia: wystąpić może znaczący wzrost zapadalności na zaburzenia psychiczne na świecie i jednym z czynników odpowiedzialnych za to będzie wymuszona przez czynniki zewnętrzne społeczna izolacja – Tomasz M. Gondek, psychiatra. 

Przewlekły i nasilony stres negatywnie wpływa na nasze zdrowie. Mamy m.in. huśtawki nastrojów, jesteśmy nerwowi, męczy nas ból kręgosłupa i bezsenność. 

Jestem agresywny

Nie radzimy sobie z emocjami. Wszystko w nas kipi. Odczuwamy frustrację i chcemy, żeby wszystko w końcu wróciło do normy, bo ,,ileż można"?! Nie wiemy jak się ze sobą uporać. 

Jedyna pandemia, która faktycznie istnieje, to pandemia głupoty – Kamil. 

Czas zakończyć już tę histerię. Wirus jak tysiące innych - Mariusz. 

Z powodu pandemii zwiększyła się liczba interwencji. Jest więcej osób uzależnionych oraz ofiar przemocy, o czym alarmują specjaliści. Ludzie dzwonią na Niebieską Linię, czy Telefon zaufania, bo szukają pomocy. Potrzebują też porozmawiać, ponieważ sobie nie radzą, są w trudnej sytuacji. 

Izolacja w ograniczonej przestrzeni zawsze powoduje wzrost agresji, to naturalne. Musimy zdawać sobie z tego sprawę – psychiatra sądowy. 

Ludzie częściej sięgają po alkohol oraz inne substancje psychoaktywne, bo ich psychika nie wytrzymuje zaistniałej sytuacji. To prowadzi do przemocy domowej. Tym sposobem przestępczość przeniosła się z ulic do naszych domów.

4 komentarze:

  1. Racja, ja jak siedziąłam w domu z dzieckiem dostawałam momentami sząłu. Odkąd wróciłam do pracy staram się wrócić do normy z psychiką i funkcjonowaniem :/

    OdpowiedzUsuń
  2. Niestety, tez powróciły mi ataki paniki, których tak bardzo próbowałam sie pozbyć. Teraz jeszcze stres z egzaminami, ale jakoś damy radę, pozdrawiam kochana

    OdpowiedzUsuń
  3. Na początku było dobrze, bo wreszcie miałem czas na wiele rzeczy. Ale strasznie zaczęło mi brakować zwykłego, fizycznego kontaktu z przyjaciółmi i piłki nożnej, w ogóle sportu. A moje życie towarzyskie i zawodowe toczy się ciągle przy laptopie, dlatego wyjście na zewnątrz, bez obawy, że, choć mam problemy z oddychaniem od dziecka, przyłapią mnie i wlepią mi mandat albo że będę musiał się potem sądować. Pamiętam również, jak na początku, gdy nawoływałem ludzi do normalności, a nie ulegania panice, czyli z jednej strony, byśmy byli ostrożniejsi, ale nie robili tak drastycznych i niezdrowych cięć, to zostałem tak zaatakowany, jakbym był jakimś zabójcą, kto tylko czyha, by starsze osoby przeze mnie umarły. Ciekawe, ile osób popełniło samobójstwo podczas epidemii, bo nikt o nich nie pomyślał - a mamy tych prób nie mało w Polsce. Bardzo dobrze, że napisałaś ten artykuł. Dziękuję, Asiu!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Hehe, oczywiście nie, że ja miałem myśli samobójcze, tylko to tak wtrąciłem, jako inny wątek społeczny.

      Usuń

Copyright © EMOCJOMANIA , Blogger