maja 14, 2020

Maska – ucieczka przed tożsamością

Człowiek nieustannie przybiera różne maski, grając jak w teatrze. Z czasem idzie mu tak dobrze, że… zapomina kim jest.


Żyjemy w czasach, w których ludzie boją się być sobą. Jeden błędny ruch grozi wykluczeniem z grona znajomych, wyrzuceniem z pracy, czy wyśmianiem. Tymczasem wystarczy wyprzeć się samego siebie, zacząć być kimś innym, by zachować swoją bezpieczną sferę komfortu. Nieważne jaki będzie koszt, czy będę oszukiwał, czy poniżał ludzi, i czy wyprę się własnego sumienia. Tak bardzo się zatracę we własnej grze, że pewnego dnia nie będę wiedział, które „ja” jest prawdziwe.

Maska – mechanizm obronny

Najczęściej ludzie zakładają dwa rodzaje masek, określane jako: „tancerz” i „bidula”. Ich historia sięga dzieciństwa, gdzie dany człowiek był zaniedbywany przez rodziców i przez to ma pewne braki. Po pierwsze, osoba w masce ,,tancerza”. „Tańczy” ona przed ludźmi, pokazując im jak bardzo jest szczęśliwa, pełna optymizmu i energii, zawsze radosna, krzyczy: „Patrzcie na mnie, nie mam żadnych problemów.” W rzeczywistości kryje się pod tym dobrze maskowane… cierpienie.

W grupie masek „tancerza” odnajdziemy „siłaczkę”, która bierze na siebie nadmiar obowiązków, zaniedbując własne potrzeby, ale zyskując uznanie w oczach ludzi i „przyjaciół”, którzy  chętnie ją wykorzystują. Kolejni są „pomagacze ”, niosący pomoc nawet w sytuacjach, gdy nie jest potrzebna, zadowalając za wszelką cenę innych. Następna jest „dusza towarzystwa”, którą chętnie zapraszają na imprezy, a ona zapewnia gościom dobry nastrój. Nie może również zabraknąć ,,kokietki”, która uwodząc, przekonuje samą siebie o swojej atrakcyjności, w którą ciężko jej uwierzyć.

Maska „biduli” to przeciwieństwo „tancerza”. Tutaj osoba wręcz krzyczy: „Spójrzcie, jakie mam okropne życie”. Użala się nad sobą i opowiada, jacy „oni” są podli, bo ją skrzywdzili. Tym sposobem przekonuje siebie, że inni są źli, a ona jest w porządku. Dzięki temu okażą jej zainteresowanie i pocieszą. Tutaj również wyróżniamy kilka odmian masek. Po pierwsze „sierotka”, która stawia siebie w roli ofiary cudzej podłości. Nieraz teatralnie demonstruje jak bardzo jest biedna. Drugi w kolejce jest „narzekacz”, który wytyka innym błędy, złośliwie ich krytykuje albo przyjmuje cierpiętniczy wyraz twarzy, by pokazać innym, że to oni przyczynili się do jego nieszczęścia. Została jeszcze „księżniczka” i „książę”, wysyłający niejasne w odbiorze komunikaty. Z jednej strony domagają się zainteresowania, ale z drugiej nie.

Dlaczego noszę maskę?

Zakładanie masek to coś, czego uczymy się już w dzieciństwie. Żyliśmy w trudnej rzeczywistości, a to był jedyny sposób, by przetrwać. Nie czuliśmy się akceptowani przez bliskich, więc zaczęliśmy udawać kogoś innego. Noszenie masek wynika zatem z doświadczeń jakie mamy w relacjach z innymi ludźmi. Gdy spotykamy innych w głowie rodzi się strach: „Nikt nie pokocha cię takiego jaki jesteś”, z którym nie mamy odwagi się zmierzyć. Boimy się krytyki, odrzucenia i braku akceptacji.

Każdy z nas ma wiele twarzy. Inaczej zachowujemy się w towarzystwie przyjaciół, rodziny, przełożonych, obcych… Może jest też twarz, którą tylko my znamy i taka, której nie znamy, ponieważ ją wypieramy z powodu wstydu. Jest to ta część nas, której nie jesteśmy w stanie zaakceptować, wyparta jeszcze w okresie dzieciństwa i zepchnięta do nieświadomości.

Istnieją ludzie, którzy ciągle zmieniają maski i odgrywają zupełnie inne role. Są tym zmęczeni. Myślą, że oszukują innych, ale w rzeczywistości robią to samo sobie, w jeszcze większym stopniu. Tkwią w tym wszystkim nieszczęśliwi, wiedząc kim chcą być, ale nie wiedząc, kim są teraz. Czasem potrzebna jest psychoterapia, by wydobyć kogoś spod maski.

Zrzucenie maski

Kontakt z ludźmi stale noszącymi maski jest bardzo trudny. Nie da się pogłębić relacji, gdy nie wiemy jaki ktoś jest. Jeżeli często trafiamy na ludzi, którymi później jesteśmy rozczarowani powinniśmy sobie zadać pytanie: ,,Dlaczego wybieram takie osoby”?

Ściągniemy maskę w momencie, gdy zaakceptujemy siebie, z wadami i zaletami. Gdy uwierzymy w to, że jesteśmy wartościowi. Wtedy zaczniemy żyć w zgodzie ze sobą. Pozwolimy zobaczyć innym swoją prawdziwą twarz. Będziemy się otaczać tymi ludźmi, którzy nas akceptują, a nie tymi, którym podoba się nasza maska. Zaczniemy tworzyć głębokie relacje.

4 komentarze:

  1. Świetny artykuł! Nawet nie wiedziałem, że jestem tyle odmian ludzi noszących maski. Na koniec dodałbym jeszcze, że do tego trzeba pokory i odwagi zarazem - z jednej strony umieć przyznać się przed samym sobą i przed innymi do swoich wad (dla mnie najbardziej wiarygodnymi osobami są te, które potrafią to uczynić publicznie - to przejaw prawdziwej pokory, a niewielu takich znam, a przecież Święty Paweł Apostoł tak czynił i nie stracił posłuchu - sądzę, że przeciwnie), a z drugiej strony podjąć jakąś decyzję, odpowiedzialność lub sprzeciwić się, przyjmując wcześniej do świadomości to, z jakimi konsekwencjami spotka się nasza postawa, co stracimy i że trzeba nam zaakceptować cierpienie, jakie z tego powodu nastąpi. Najtrudniejsze jednak jest nieudawanie przed grupą towarzyską i rodziną, tak sądzę. Wtedy trzeba czasem trochę się wycofać i wyciszyć, by móc nabrać sił do odkrycia swojego prawdziwego ,,ja'' i potem uczynić to jawnie, wobec innych. Wówczas odrzucenie nie będzie aż tak bolało, gdy już wcześniej poćwiczymy się nieco w samotności. Myśl o samotności jest ciężka, ale paradoksalnie to ona może być pomocą, która nas z niej wyzwoli - przejdziemy na innym poziom jej przeżywania. Nie będziemy udawali i mieli wewnętrzną depresję, ale będziemy ją akceptowali i umieli żyć w ciszy, w opuszczeniu, gdy takie przyjdą. Zawsze zostaje też modlitwa i świadomość tego, że obok nas stoi nasz anioł stróż, więc nie jesteśmy sami, a modlitwa za innych jest najlepszym środkiem do pokochania tych, którzy nas odrzucili. Pozdrawiam Cię serdecznie, Droga Asiu i dziękuję za ten przenikliwy artykuł!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dziękuję Norbercie za opinię i przemyślenia! Cieszę się, że spodobał Ci się tekst ;)

      Usuń
  2. Bardzo mądry artykuł, sama z niego się wiele dowiedziałam powiem szczerze, bo tez jedna z tych masek sama mam na twarzy. Bardzo Ci dziękuje :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dziękuję;) Cieszę się, że mogłam pomóc.

      Usuń

Copyright © EMOCJOMANIA , Blogger